Tylko AZS UMK wygrywa na otwarcie play-off
Zwycięstwo AZS UMK oraz porażki Domina i TKM-u- oto bilans naszych drużyn w pierwszych meczach fazy play-off i play-out drugiej ligi mężczyzn.
Podopieczni trenera Tomasza Lipińskiego dość nieoczekiwanie wygrali w Gdyni z rezerwami Asseco 79:68, wykorzystując fakt, że na parkiecie w barwach gospodarzy pojawił się tylko jeden z ośmiu graczy, którzy średnio notowali w tym sezonie ponad 10 punktów na mecz. O ile nieobecności Filipa Puta i przede wszystkim Marcela Ponitki(odpowiednio siódmego i piątego najskuteczniejszego gracza drużyny ekstraklasowej) można się było spodziewać, o tyle wydawać by się mogło, że ktoś z grupy Wojciech Czerlonko- Bartosz Jankowski- Mariusz Konopatzki- Łukasz Frąckiewicz jednak dziś wystąpi. W tej sytuacji błyszczał Aleksander Załucki, który trafił 8 z 12 trójek i skończył mecz mając na koncie 31 punktów. Otrzymał on jednak pomoc wyłącznie od Mateusza Itricha i Michała Kołodzieja i kilku punktów od reszty zawodników zabrakło, by pokonać Radosława Plebanka(dziś 27 oczek i 9/9 z osobistych przy średniej sezonu na poziomie 56.2%) i spółkę. 16 punktów dołożył Zbigniew Malinowski, a 10 Dawid Przybyszewski. AZS jest o jedno zwycięstwo od awansu do drugiej rundy, w której rywalem raczej byłaby ekipa Księżaka Łowicz(104:68 w pierwszym meczu ze Stalą Stalowa Wola). Mecz nr 2 odbędzie się 18 marca w hali UCS UMK.
Domino Inowrocław po raz kolejny zagrało "niskopunktowiec" przeciwko Gryfowi Goleniów, po raz drugi przegrywając na wyjeździe z tym przeciwnikiem, tym razem 50:53, mimo świetnej pierwszej kwarty i prowadzenia przez początkowe 32 minuty. Inowrocławianie nie potrafili jednak trafić do kosza przez 8 minut czwartej odsłony, a w ostatnich 60 sekundach dwukrotnie z dystansu pudłował bezbłędny wcześniej w tym elemencie Bogdan Korniiets. Gryf zanotował w tym spotkaniu więcej strat, ale gracze Domina znów rzucali przeciwko ekipie z Goleniowa gorzej niż zazwyczaj, zanotowali też tylko 9 asyst. Po 13 punktów zdobyli Korniiets oraz Krzysztof Kozłowski, a 10 dorzucił Mateusz Marciniak. U rywali popisał się przede wszystkim Tomasz Balcerek(20 oczek). Zawodnicy trenera Siarheia Zhaludoka nie mogą sobie już pozwolić na potknięcie, jeśli nie chcą zakończyć swojego sezonu w marcu. Mecz nr 2 18 marca w Inowrocławiu, a w drugiej rundzie na zwycięzcę tej pary czeka najpewniej KK Warszawa, który jest zdecydowanym faworytem w rywalizacji z AZS-em UJK Kielce.
TKM zdecydowanie poprawił się w rzutach za 3 w porównaniu do poprzednich starć z Politechniką Poznańską(10/32) i potrafił trzymać rezultat w zbiórkach w okolicach remisu, ale przegrał na wyjeździe 67:78, mimo, że nie przegrywał nawet przez moment od 4 do 30 minuty meczu. Potem jednak coś się posypało i gospodarze mogli odjechać na bezpieczną przewagę. Najwięcej punktów rzucili dla nich: Patryk Spojda(24), Jan Sobiech(14) oraz Mateusz Rutkowski i Jakub Bober(po 13). W ekipie trenera Grzegorza Kożana najlepsi byli natomiast Rafał Komenda(17), Szymon Ćwikliński(15) i Mariusz Zych(12). 18 marca mecz nr 2, w którym włocławianie grać będą o przetrwanie- porażka sprawi bowiem, że pożegnają się ze szczeblem centralnym ligowych rozgrywek.