TKM zachowuje szanse na finał
64:63- takim wynikiem na korzyść TKM-u Włocławek zakończyła się druga potyczka tej drużyny w turnieju półfinałowym Mistrzostw Polski do lat 20 w Radomiu.
Teoretycznie przed meczem w lepszej sytuacji byli włocławianie, którzy nawet w przypadku porażki mogli zachować matematyczne szanse na awans, ale gra zdecydowanie toczyła się o zwycięstwo. Początek to chaos przypominający mecze piłkarskiej Ekstraklasy, a odpowiednikiem kopnięcia przeciwnika w kolano przy próbie dośrodkowania niech będzie strata przy wyprowadzaniu piłki spod własnego kosza po minięciu się dłoni zawodnika z "pomarańczową" przy kozłowaniu(a przynajmniej tak to wyglądało z wysokości stanowiska redakcji). Tutaj jednak chaos był dodatkowo przyozdobiony dużą ilością błota, bo czas w pierwszej odsłonie, szczególnie w porównaniu z wcześniejszym meczem Rosy i Śląska, płynął właśnie jak takie błoto. A było ono rozlane na autostradzie prowadzącej w pole 3 sekund pod koszem TKM-u, na szczęście skutki nie okazały się tragiczne przez seryjnie pudłowane lay-upy i inne proste rzuty z najbliższej odległości. Po 10 minutach było 16:10 dla podopiecznych Grzegorza Kożana, ale potem, od stanu 22:16 kolejne 12 oczek rzucili krakowianie. Na długą przerwę obie ekipy schodziły przy remisie po dwóch trójkach Bartosza Matusiaka i kolejnych dwóch minutach bez punktów. W trzeciej części gry to, co prezentował Uniwersytet Rolniczy, zaczęło przypominać koszykówkę i pozwoliło to drużynie Marka Paulischa uzyskać nawet 12 punktów przewagi, ale wtedy z dystansu z faulem trafił Dorian Frontczak i redakcja kpzkosz.com pomyślała wtedy, że to może być punkt zwrotny. Tak się jednak nie stało, bo właściwy comeback rozpoczął się dopiero od stanu 59:48, gdy KK UR zaczął się gubić, a TKM proste straty zamieniał na punkty w szybkim ataku- tak nasi reprezentanci zdobyli 14 punktów bez odpowiedzi przeciwników. W ostatnich minutach nastąpiła wymiana ciosów, 11 sekund przed końcem trafił Krzysztof Kot, po chwili piłkę przy wznowieniu z boku boiska stracił Michał Różanowski, ale trener "Rolników" nie był w stanie podczas dwóch przerw na żądanie przygotować dobrej zagrywki, którą jego zawodnicy skutecznie wyegzekwują- za drugim razem próbowali wrzucić piłkę bezpośrednio pod kosz, ale Tomasz Palmowski został dobrze podwojony i nie zdołał trafić z pola trzech sekund. Najlepsi w TKM-ie byli Matusiak(17 punktów), Frontczak(12) i Rafał Komenda(11 i 11 zbiórek). Jutro o 12:15 bezpośredni mecz z Rosą Radom o awans do turnieju finałowego- włocławianie nie będą w nim faworytem, ale, jak to mówią, dopóki piłka w grze.