Raport: nasi za granicą(3)
Końcówka stycznia, a zatem pora na kolejny raport z zagranicznych występów naszych gwiazd- Adama Waczyńskiego i Przemka Karnowskiego.
Unicaja Malaga zagrała od czasu publikacji drugiego raportu pięć spotkań w lidze ACB, wygrywając cztery z nich(z Obradoiro 87:69, z Murcią 88:76, z Saragossą 82:77 oraz z Fuenlabradą 89:73), a przegrywając jedynie z Realem Betis i z bilansem 12-6 zajmuje szóste miejsce w tabeli. Co istotne, przewaga nad dziewiątą pozycją wynosi już cztery zwycięstwa i miejsce w fazie play-off wydaje się bliskie, nawet mimo faktu, że hiszpańska ekstraklasa dopiero minęła półmetek. W większości przypadków Waczyński grał standardowe dla siebie kilkanaście minut(wyjątkiem prawie 24 z Saragossą) i we wszystkich pojedynkach wygranych przez jego drużynę notował dwucyfrową zdobycz punktową, trafiając 12 z 17 trójek(fantastyczna skuteczność ponad 70%), a jedynie w porażce z Realem Betis spudłował wszystkie 5 rzutów z dalekiego dystansu. Zdecydowanie najlepiej zagrał jednak przeciwko swojej byłej drużynie Rio Natura Monbus Obradoiro, której zaaplikował aż 17 punktów dzięki 5 celnym rzutom zza linii 6,75 metra. W międzyczasie Unicaja dowiedziała się też, że w ćwierćfinale Pucharu Króla Hiszpanii(w tym samym terminie, co Puchar Polski) zmierzy się z Barceloną.
W drugiej rundzie Eurocupu natomiast ekipa z Andaluzji wygrała dwa pierwsze spotkania(w Berlinie z ALBĄ 77:69 i u siebie z Cedevitą Zagrzeb 73:59), by potem dwukrotnie przegrać z bardzo dobrze sobie znaną z krajowych parkietów Valencią. W tych rozgrywkach popularny "Waca" dwukrotnie grał w mniejszym niż standardowy wymiarze czasu, ale i tak zawsze miał przynajmniej 9 oczek na swoim koncie i trafił 13 z 19 rzutów za 3(również fantastyczne 68%), a najlepiej zagrał przeciwko zespołowi z Zagrzebia, gdzie miał dokładnie takie same cyfry, jak przeciwko Obradoiro. W kolejnym tygodniu Malaga gra u siebie z ALBĄ i wygrana przy równoczesnej porażce Cedevity z Valencią oznaczać będzie pewne drugie miejsce w grupie i awans do ćwierćfinałów. Ogółem Polak trafił już w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach 51 rzutów z dystansu, co daje mu bardzo dobrą skuteczność 50% przy średnio 3.4 próby na mecz.
Gonzaga Bulldogs Karnowskiego natomiast pozostaje jedyną niepokonaną drużyną w Stanach Zjednoczonych i po raz pierwszy od 2013 roku zajmuje pierwszą lokatę w rankingu Associated Press. To już 22 zwycięstwa od początku sezonu, w tym 10 w meczach rozgrywanych wewnątrz konferencji- kolejno 92:62 z Pepperdine Waves, 81:61 z Pacific Tigers, 95:80 z San Francisco Dons, 93:55 z Loyola Marymount Lions, 79:56 z Saint Mary's Gaels, 88:57 z Santa Clara Broncos, 73:52 i 83:64 z Portland Pilots, 79:43 z San Diego Toreros i wreszcie 96:49 w rewanżu z Pepperdine. We wszystkich tych spotkaniach, z wyjątkiem meczu z uniwersytetem Pacific, "Big Karn" grał między 19, a 24 minuty, 7-krotnie zdobywał co najmniej 10 punktów(najwięcej po 19 z Pacific i Santa Clara). Przeciwko Tigers zanotował też swój rekord kariery w NCAA w asystach(7), z kolei w pierwszym meczu z Waves wyrównał osobisty rekord w przechwytach, kradnąc przeciwnikom piłkę 3-krotnie. Ogółem Karnowski jest drugim strzelcem drużyny(12.5 punktu na mecz) mimo dopiero szóstego miejsca w minutach spędzanych na parkiecie, spadł jednak na czwarte miejsce w drużynie w zbiórkach(5.4), w podaniach, które koledzy zamieniają na punkty wciąż jest znacznie lepszy niż kiedykolwiek(2.3 asysty na mecz), dokłada też do swoich osiągnięć blok, pół przechwytu i tylko 1.3 straty w każdym spotkaniu.